Forum www.nauczyciele.fora.pl Strona Główna www.nauczyciele.fora.pl
Jest to forum dla nauczycieli, którzy chcą dzielić się swoimi doświadczeniami i materiałami
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

scenariusz "Wyprawa Bombika"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.nauczyciele.fora.pl Strona Główna -> scenariusze zajęć
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
danka




Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:20, 28 Cze 2011    Temat postu: scenariusz "Wyprawa Bombika"

Na podstawie „Wyprawa Bombika” ks. Bogusława Zemana SSP
OLEK NARRATOR Dawno temu w Afryce mieszkał sobie jedyny na świecie łaciaty słoń Bombik. Przygoda Bombika rozpoczęła się w dniu urodzin jego siostry. Cała rodzina bombalskich czekała na ten dzień z radością. Bombik niecierpliwił się i trochę niepokoił się, bo przecież pierwszy raz w życiu miał mieć rodzeństwo. W końcu, pod wieczór, po bardzo upalnym dniu urodziła się słoniowa dziewczynka. Mama i tata nazwali ją Bomila. Radości w domu było co niemiara i ciągle ktoś przychodził w odwiedziny, a to pani hipopotamowa, a to pan żyrafa. Nawet stary lew samotnik wpadł na chwilę. W całym zamieszaniu mało kto zauważał Bombika.
BOMBIK Co się stało czy mnie już nikt nie lubi?
Przecież ciągle tutaj mieszkam!
Ciągle jestem małym, dzielnym Bombikiem!
TATA Tato! Cicho Bombiku obudzisz Bomilę!
MAMA ZUZA Teraz nie mogę synku, muszę się zająć Bomilą.
B Jestem głodny
T Zaczekaj zaraz zjemy razem tylko mamusia nakarmi Bomilę.
B Bomila, Bomila, tylko ona! Ciągle ona, zawsze ona! A ja, ja jestem taki zostawiony na boku. Porzucony jak taki kolorowy kamyk z kolekcji, gdy na jego miejsce trafia ładniejszy. Ja już się nie liczę?
1.Piosenka Bombika
M Bombiku nie smuć się! Bomila jest mała i dlatego potrzebuje troszkę więcej naszej uwagi. Nie przestałeś być naszym kochanym synkiem.
T Ty jesteś starszy, silniejszy i mądrzejszy od Bomili więc teraz musisz się nią opiekować.
B Spróbuję
N Ale Bombik czuł że będzie to bardzo trudne zadnie. Tak na prawdę nie lubił swojej siostry. Przecież przez nią nie mógł już być beztroskim słonikiem. Jedynym ukochanym synkiem swoich rodziców. Odtąd życie Bombik bardzo się skomplikowało. Zamiast szaleć z kolegami musiał zajmować się Bomilą. Pewnego dnia spotkał swojego kolegę hipopotama Popo.
B Mieć młodszą siostrę, to wstyd dla słonia. Już nie mogę grać z innymi słoniami w mamucio kamienie bo to przecież zabawa dla chłopców wyśmiali by mnie gdybym przyprowadził siostrę.
H Rozumiem cię stary. Ja muszę zajmować się młodszym bratem, to strasznie męczące. Nie można już robić tego na co ma się ochotę.
H Chcesz cukierka?
B Yhy
B I takiego dzieciaka ciągle trzeba mieć na oku! Wczoraj nad jeziorem Bomila naśladowała różowego flaminga. Najpierw chodziła za nim powodzie i próbowała stać na jednej nodze jak on. A potem zachciało się jej latać. Hm, to była tragedia! Myślała, że poleci ale wpadła do jeziora. Musiałem ją wyciągać na brzeg. Przestraszyłem się!
H Słoń na jednej nodze! Ha, ha,ha! Latający słoń! Przecież słonie umieją pływać. Nic by się jej nie stało!
B No tak ale ona jest jeszcze mała i nie wiem czy umie pływać. Poza tym ….chyba.porządnie napiła się wody.
H Mój brat z kolei wymyślił sobie, że musi zobaczyć sawannę z drzewa. Wyobrażasz sobie hipopotama na drzewie?
B Skąd wziąć drzewo, które by utrzymało taki ciężar!

2.Piosenka „Starszym być”
B Idziemy do domu!
N Kiedy Bombik wrócił do domu od razu wyczuł, że coś jest nie tak. Tata nerwowo chodził tam i z powrotem, wyglądał na bardzo zmartwionego. Mama zaś siedziała na łóżku obok Bomili.
B Co się stało?
T Bomila zachorowała. Czekamy na pana nosorożca. O chyba idzie! Dobrze, że już pan jest. Bardzo się niepokoimy o naszą córeczkę.
L Zaraz ja zbadam. Czy skarżyła się na coś?
M Nie. Biegała sobie w pobliżu domu a kiedy wróciła nagle dostała gorączki i bardzo osłabła.
L No to zobaczmy! To musi być to!
M To znaczy co?
L Wszystko wskazuje na Poważne zatrucie. Musiała zjeść jakieś trujące zioło.
M Jest na to jakieś lekarstwo?
L Prawdę mówiąc…. nie wiem. Jeszcze nie spotkałem się z tak trudnym przypadkiem.
T Czy to znaczy, że nie ma ratunku dla naszej córeczki?
M och!
L Dawno, dawno, temu od pana profesora goryla słyszałem o jakiejś roślinie, która rośnie w górach. Podobno jest niezawodna ale ….nie pamiętam jak się nazywa. Przykro mi.
M A pan prof. Goryl?
L Pewno już nie żyje. Kiedy go spotkałem był bardzo stary , a przecież było to dawno, dawno temu.
Ale! Przecież nie tylko mnie mówił o tej roślinie! Trzeba pytać innych zwierząt! Może ktoś pamięta lepiej niż ja.
N Bombik przysłuchiwał się rozmowie rodziców z lekarzem i na jego słoniowym grzbiecie cierpła skóra. Nie mógł uwierzyć, że to wszystko prawda!

B podbiega do B , łączą ze sobą trąby.
B Może gdybym z nią był nie zjadłaby tej trującej rośliny? Może gdybym się z nią bawił byłoby wszystko w porządku. Może gdybym ją lubił, może…….

3.Piosenka „ Brat”

B Ja nie chcę żebyś…..Jesteś przecież moją siostrą………….Jeszcze będziemy razem naśladować flamingi siostrzyczko tylko trzymaj się dzielnie!
B Kto słyszał o leczącej roślinie z gór? Kto zna prof. Goryla? Pomóżcie mi uratować moją siostrę! X 2
Pomóżcie!
N Biegał i trąbił na wszystkie strony świata, a zwierzęta jedna drugim powtarzały tę wiadomość, tak że szybko cała sawanna usłyszała o chorej Bomili i Bombiku, który szuka leczącej rośliny z gór.
Kiedy właśnie o tej sprawie rozmawiały lwy Żakożela sprzątała swoje mieszkanie.
Kto to jest Żakożela? Nie wiecie? Zna ją cała sawanna! To sławna papuga artystka. Umie śpiewać , malować i tańczyć. Latała z występami po całej sawannie, bywała w puszczy i w górach.
Papugi z tej rodziny SA szare. Mają tylko czerwony ogon. Dlatego Żakożela zawsze ubierała korale z różnobarwnych kamyków i kapelusz z kolorowymi kwiatami. Właśnie wynosiła śmieci ze swojego mieszkanka gdy usłyszała rozmowę.
Ż Przepraszam ,że się wtrącę. Czy ktoś pytał o prof. Goryla?
Lew Mały słoń Bombik potrzebuje informacji na jego temat. Siostrzyczka Bombika jest bardzo chora, biedactwo, a prof. Goryl zna ponoć jedyne lekarstwo na to straszne zatrucie.
Ż Ach, prof. Goryl! Znałam go osobiście. Był moim wielkim wielbicielem! Nie opuścił żadnego mojego występu w górach. Ach jakie to były występy! Jakie miejsca! Jakie sale! Jaka publiczność! A te oklaski, bisy, kwiaty, autografy…..
L Ależ droga pani, czy wie pani coś o lekarstwie, którego szuka Bombik? Czy prof. Goryl cos o tym wspominał?
Ż Lekarstwo? Ależ pani lwico! J Az prof. Gorylem rozmawiałam o sztuce!
L Sztuka nie uratuje Bomili, a zioła z pewnością!
Ż O! i tu się z panią nie zgodzę! Sztuka bardzo dobrze wpływa na nasze zdrowie ponieważ ….
Pamiętam, pamiętam….
L Co takiego?
Ż Prof. Goryl nauczył mnie piosenki. Może to nie jest arcydzieło ale skoro wspaniały prof. Goryl mówił, ze ta piosenka może pomóc wielu zwierzętom… Uwierzyłam mu i nauczyłam się jej na pamięć!
L To może ją pani zaśpiewać?
Ż Ależ oczywiście!
4.Piosenka Zakożeli
L Brawo, brawo droga pani. Bomila będzie uratowana. Prosz pomóc Bombikowi Pani Żako, proszę zaśpiewać jemu tę piosenkę!
Ż
Ach drodzy państwo! Zawsze chętnie dzielę się swoim talentem. Chętnie pomogę w uratowaniu Bomili. Lecę natychmiast do rodziny Bombalskich.
N I poleciała pytając o drogę zwierząt z sawanny. Chyba nie trzeba wam mówić jak bardzo ucieszyli się rodzice Bomili słuchają piosenki. Wszystkich jednak zastanawiała tajemnicza ostatnia zwrotka. Nikt jednak nie potrafił odgadnąć o co w niej chodzi.
L Smocze oko. Tak , tak coś sobie przypominam. To taki mały przesmyk w górach. Wygląda jak smocze oko. Za ni znajduje się mała polana na której rośnie ziele.
T Wyruszam zaraz!
L Pan powinien zostać przy Bomili aby czuwać przy niej no i pan jest po prostu, tego….za duży. Przez smocze oko przejdzie tylko niezbyt duże zwierzę.
B A ja ? czy ja się zmieszczę?
L No nie mam pewności ale być może…
B No to idę!
M Synku to może być niebezpieczna wyprawa…
T Mausia ma rację. Nie będziesz umiał chodzić po górach.
B Pozwólcie mi iść.
T Nie możemy dłużej zwlekać Bomila jest coraz słabsza. No dobrze idź. Żeby trafić na smoczą górę musisz iść w kierunki wschodzącego słońca.
M tylko proszę , bądź bardzo ostrożny.
B A co mam zrobić kiedy spotkam smoka?
L E tam, po smokach została już chyba tylko nazwa góry i zioła.
B Nie martwcie się o mnie, na pewno wrócę ze smoczym ziołem.
M Czekamy na ciebie synku, wracaj szybko!
B Do zobaczenia!
M Czy ta góra nie będzie dla niego za wysoka?
L Żadna góra nie jest za wysoka dla tego kto ją pokonuje sercem. To dzielny słonik
N Bombik szybko szedł w stronę wschodzącego słońca i podśpiewywał sobie piosenkę. Śpieszył się i nigdzie się nie zatrzymywał bo wiedział, że każda minuta jest bardzo cenna. Kiedy tak dzielnie maszerował przez sawannę nagle do jego głowy wdarła się straszna myśl.
B Ojej ja przecież nie wiem jak wygląda smocze zioło! Jak jej rozpoznam? A może na tej polance rośnie tylko smocze zioło i nie mam tam innych roślin? A może zapytam kogoś?
N Słońce powoli zachodziło i nagle w oddali Bombik ujrzał dziwne zjawisko. Była to chmura kurzu, która szybko przesuwała się w jego kierunku.
B Czy to wiatr zamiata sawannę? Nie to jakieś zwierzę! To ptak! Jeszcze nie widziałem takiego ptaka! Jaki wielki!
S Cześć, jestem struś Dudu!
B Dzień dobry jestem Bombik. Nigdy nie widziałem jeszcze strusia! Nie wiedziałem ,że strusi esą takie duże!
S A ja nie wiedziałem ,że słonie są łaciate.
B Dokąd tak biegniesz?
S Odwiedzam przyjaciół, mam ich wielu. Posłuchaj!

5.Piosenka Strusia
B Bardzo się cieszę, że cię spotkałem. Idę po smocze zioło, bo moja siostra jest bardzo chora.
S Cudowne smocze zioło! Pomogło tylu zwierzętom!
B Znasz je?
S Pewnie!
B Proszę, proszę powiedz mi jak wygląda?
S Nie wiesz? No….. jak smocze zioło! No taka roślina,……….. ma liście…….. Co ci zresztą będę tłumaczył! Po prostu pójdę z tobą. Nie zostawia się przyjaciół w potrzebie.
B Nie wiedziałem, że tak łatwo zostaje się czyimś przyjacielem.
S A co w tym trudnego? Mówisz, że jesteś czyimś przyjacielem i już im jesteś!
Chodźmy już bo robi się ciemno! Musimy znaleźć jakieś miejsce na nocleg!
B Zaraz, zaraz ale chyba nie w tę stronę! Właśnie stamtąd przyszedłem!
S Aaa, rzeczywiście! Przecież stamtąd przyszedłeś
N Następnego dnia rano wcześnie wstali aby wyruszyć jak najprędzej. Po drodze dużo rozmawiali. Bombik cieszył się , że jest z nim struś. Tak nastała kolejna noc, którą spędzili tuż pod smoczą górą, która wydawała się mroczna i niedostępna. Bombik nie mógł przez całą noc nie mógł zasnąć. Czuł, że czeka go ciężkie zadanie.
B Pobudka!
S To już dzień?
B Tak już widno, możemy ruszać na poszukiwanie smoczego oka. Mam nadzieję, że uda nam się je odnaleźć.
S Pewnie , przecież już tutaj byłem po smocze ziele dla chorego szympansa!
N Ruszyli w drogę. Wkrótce weszli na wąską ścieżkę. Bombik i Dudu bardzo się męczyli bo żaden z nich nie był przyzwyczajony do chodzenia w górach.
B Dudu, spójrz chyba już tutaj byliśmy! Oj! Kręcimy się w kółko!
S Musieliśmy coś przegapić, chodźmy jeszcze raz w lewo!
B Nie, teraz chodźmy w prawo!
S Nie, tam nic nie ma! Tylko przepaść.
B Może czegoś nie zauważyłeś. Zaczekaj tutaj.
S Nie przyjacielu, nie chodź tam, bo, bo…
N Bombik zniknął za skałą. Szedł rozglądając się uważnie. Nie było tam żadnej przepaści. Nagle zobaczył coś co zaparło mu dech w trąbie. Skały tworzyły otwór, który wyglądał jak …..
B SMOCZE OKO! Dudu nie martw się znalazłem smocze oko!
S Wiem.
B Skąd, przecież mówiłeś, że tam jest przepaść.
S Okłamałem cię!
B Dlaczego?
S Bo, bo nie wiem jak wygląda smocze zioło.
B Jak to? Przecież mówiłeś, ze już tu byłeś!
S Kłamałem.
B Co teraz będzie z chorą Bomilą? Dlaczego to zrobiłeś? Mówiłeś, że jesteś moim przyjacielem!
S Chciałem żeby tak było bo ja, ja nie mam żadnych przyjaciół! Skłamałem, że wiem co to jest smocze zioło bo bałem się, że nie będziesz chciał się ze mną zaprzyjaźnić, a potem z jednego kłamstwa wyrosło drugie i trudno było już wszystko odwołać.
B Kłamstwem nigdy nie zdobędziesz przyjaciół. Nie wystarczy powiedzieć, że jest się czyimś przyjacielem!
S Przepraszam.
B Nie chcę cię znać. Jak mogłeś! Jak mogłeś!
N Bombik poczuł się bardzo nieszczęśliwy i zdradzony przez strusia. Samotnie przecisnął się przez smocze oko i wszedł na małą polankę. Zaczął przygląda ć się rosnącym tam roślinom. Niestety był ich zbyt wiele. Która z nich to smocze ziele? Ból w jego sercu stał się jeszcze większy. Najpierw został oszukany przez Dudu, a teraz nie znajdzie smoczego zioła. Na nic cała wyprawa. Zapadła noc. Siedział samotny pośrodku polanki i płakał. Wyczerpany wszystkimi wydarzeniami zasnął.
Nagle poczuł jak ktoś puka w jego głowę.
G Obudź się słoniku! No obudź się wreszcie nie czas na spanie!
B O, ojej! Proszę pani smoku nie rób mi nic złego!
G Kto, ja? Nie bój się mój chłopcze, nic ci nie grozi. Jestem prof. Goryl.
B Profesor Goryl!
G Tak, we własnej osobie. Usłyszałem czyjś płacz musiałem więc sprawdzić czy ktoś nie potrzebuje mojej pomocy. Na tę polankę przychodzą różne zwierzęta po zioła żeby…
B O tak , tak. Bardzo potrzebuję pana pomocy panie prof. Proszę mi powiedzieć która roślina to smocze zioło. Moja siostra jest bardzo chora. Pan nosorożec mówił, że tylko ono może ją uratować. Żakożela zaśpiewała pana piosenkę, ja i struś przyszliśmy…
G Żakożela…, nosorożec… znam go to mój dobry uczeń. A co dolega twojej siostrze?
B Zjadła 3 dni temu jakaś roślinę.
G Oj to nie ma na co czekać. To jest smocze zioło. A tera posłuchaj uważnie dzielny słoniku. Powiedz panu nosorożcowi żeby z 2 liści zaparzył herbatę i dał do wypicia siostrzyczce, a potem 2 kolejne liście ma rzuć powoli aż zrobią się białe. Zapamiętasz?
B Tak zapamiętam panie prof. Dziękuję bardzo!
G Proszę. Och już słońce wschodzi , a nad zerwanym ziołem nie może wzejść 2 razy! Spiesz się! Pozdrów ode mnie nosorożca, a Żakożeli podaruj ode mnie ten kwiatuszek do jej kapelusza!
B Dziękuję panie prof. Do widzenia!
N Bombik natychmiast ruszył w drogę. Kiedy przechodził przez smocze oko usłyszał za sobą znaną mu piosenkę. To prof. Goryl śpiewał swoim basem jakby o czymś chciał słonikowi jeszcze przypomnieć.

5.Piosenka Goryla
B Jak mam donieść lekarstwo przez 1 dzień, skoro droga do smoczego oka zajęła mi 3 dni szybkiego marszu? Co ja mam zrobić? Wiem! Muszę iść 3 razy szybciej! Tylko czy mi się to uda?
B Mam wszystko czego mi potrzeba. Nie muszę już prosić Dudu o pomoc! Niech sobie będzie taki samotny jak….jak ja.
WRÓĆ, WRÓĆ………………głosy
B Nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś. Jesteś fajnym strusiem bez udawania!
S Przepraszam, bardzo przepraszam.
B Nikt nie jest tak bardzo zły żeby nie mógł stać się dobry. Wybaczam ci.
S Czy to znaczy, że możemy się zaprzyjaźnić?
B Jasne! Chyba najlepszym lekarstwem na samotność jest przyjaciel!
S Tak jak smocze zioło na zatrucia!
B A teraz ruszajmy! Musimy iść 3 raz szybciej ale nie wiem czy zdążymy.
S Schodź szybko z góry. Spotkamy się pod lasem!
S Teraz wiem dlaczego byłem samotny. Ciągle kłamałem, a przecież prawda to znak przyjaźni.
N Bombik starał się nadążyć za strusiem, po którym zostały tylko tumany kurzu. Kiedy w końcu zmęczony stanął u podnóża góry usłyszał głos i zaniemówił z wrażenia ..
S Tutaj! Pośpiesz się. Struś ekspres czeka!
B Jak to zrobiłeś?
S Wsiadaj ! Nie mamy czasu! Później ci to wyjaśnię. Szybkie bieganie to nasza specjalność! No w drogę!
B Huraaaa! Jedziemy!
N Teraz zrozumiał zakończenie piosenki. Gdyby nie pogodził się z Dudu, gdyby mu nie przebaczył nie udałoby się skrócić długiej drogi do domu. Nim zaszło słońce struś ekspres dotarł na miejsce, a Bomila piła już herbatkę ze smoczego zioła.
B Pan prof. Goryl pozdrawia wszystkich , a pani Żakożelo podarował ten czerwony kwiatuszek.
Ż Mój ulubiony! Dziękuję. Dołączę go do bukieciku na mym kapeluszu! Ale popatrzcie na Bomilę! Jak szybko wracają jej siły! Czyż nie mówiłam, że sztuka ma bardzo dobry wpływ na nasze zdrowie?

N Potem Bombik bardzo długo opowiadał o swojej wyprawie. Bomila wyzdrowiała, a Bombik i Dudu zostali prawdziwymi przyjaciółmi. Ze szczęścia wszystkich zrodziła się piosenka, którą nuci się w Afryce do dziś.
6.Piosenka na koniec






















Na podstawie „Wyprawa Bombika” ks. Bogusława Zemana SSP
OLEK NARRATOR Dawno temu w Afryce mieszkał sobie jedyny na świecie łaciaty słoń Bombik. Przygoda Bombika rozpoczęła się w dniu urodzin jego siostry. Cała rodzina bombalskich czekała na ten dzień z radością. Bombik niecierpliwił się i trochę niepokoił się, bo przecież pierwszy raz w życiu miał mieć rodzeństwo. W końcu, pod wieczór, po bardzo upalnym dniu urodziła się słoniowa dziewczynka. Mama i tata nazwali ją Bomila. Radości w domu było co niemiara i ciągle ktoś przychodził w odwiedziny, a to pani hipopotamowa, a to pan żyrafa. Nawet stary lew samotnik wpadł na chwilę. W całym zamieszaniu mało kto zauważał Bombika.
BOMBIK Co się stało czy mnie już nikt nie lubi?
Przecież ciągle tutaj mieszkam!
Ciągle jestem małym, dzielnym Bombikiem!
TATA Tato! Cicho Bombiku obudzisz Bomilę!
MAMA ZUZA Teraz nie mogę synku, muszę się zająć Bomilą.
B Jestem głodny
T Zaczekaj zaraz zjemy razem tylko mamusia nakarmi Bomilę.
B Bomila, Bomila, tylko ona! Ciągle ona, zawsze ona! A ja, ja jestem taki zostawiony na boku. Porzucony jak taki kolorowy kamyk z kolekcji, gdy na jego miejsce trafia ładniejszy. Ja już się nie liczę?
1.Piosenka Bombika
M Bombiku nie smuć się! Bomila jest mała i dlatego potrzebuje troszkę więcej naszej uwagi. Nie przestałeś być naszym kochanym synkiem.
T Ty jesteś starszy, silniejszy i mądrzejszy od Bomili więc teraz musisz się nią opiekować.
B Spróbuję
N Ale Bombik czuł że będzie to bardzo trudne zadnie. Tak na prawdę nie lubił swojej siostry. Przecież przez nią nie mógł już być beztroskim słonikiem. Jedynym ukochanym synkiem swoich rodziców. Odtąd życie Bombik bardzo się skomplikowało. Zamiast szaleć z kolegami musiał zajmować się Bomilą. Pewnego dnia spotkał swojego kolegę hipopotama Popo.
B Mieć młodszą siostrę, to wstyd dla słonia. Już nie mogę grać z innymi słoniami w mamucio kamienie bo to przecież zabawa dla chłopców wyśmiali by mnie gdybym przyprowadził siostrę.
H Rozumiem cię stary. Ja muszę zajmować się młodszym bratem, to strasznie męczące. Nie można już robić tego na co ma się ochotę.
H Chcesz cukierka?
B Yhy
B I takiego dzieciaka ciągle trzeba mieć na oku! Wczoraj nad jeziorem Bomila naśladowała różowego flaminga. Najpierw chodziła za nim powodzie i próbowała stać na jednej nodze jak on. A potem zachciało się jej latać. Hm, to była tragedia! Myślała, że poleci ale wpadła do jeziora. Musiałem ją wyciągać na brzeg. Przestraszyłem się!
H Słoń na jednej nodze! Ha, ha,ha! Latający słoń! Przecież słonie umieją pływać. Nic by się jej nie stało!
B No tak ale ona jest jeszcze mała i nie wiem czy umie pływać. Poza tym ….chyba.porządnie napiła się wody.
H Mój brat z kolei wymyślił sobie, że musi zobaczyć sawannę z drzewa. Wyobrażasz sobie hipopotama na drzewie?
B Skąd wziąć drzewo, które by utrzymało taki ciężar!

2.Piosenka „Starszym być”
B Idziemy do domu!
N Kiedy Bombik wrócił do domu od razu wyczuł, że coś jest nie tak. Tata nerwowo chodził tam i z powrotem, wyglądał na bardzo zmartwionego. Mama zaś siedziała na łóżku obok Bomili.
B Co się stało?
T Bomila zachorowała. Czekamy na pana nosorożca. O chyba idzie! Dobrze, że już pan jest. Bardzo się niepokoimy o naszą córeczkę.
L Zaraz ja zbadam. Czy skarżyła się na coś?
M Nie. Biegała sobie w pobliżu domu a kiedy wróciła nagle dostała gorączki i bardzo osłabła.
L No to zobaczmy! To musi być to!
M To znaczy co?
L Wszystko wskazuje na Poważne zatrucie. Musiała zjeść jakieś trujące zioło.
M Jest na to jakieś lekarstwo?
L Prawdę mówiąc…. nie wiem. Jeszcze nie spotkałem się z tak trudnym przypadkiem.
T Czy to znaczy, że nie ma ratunku dla naszej córeczki?
M och!
L Dawno, dawno, temu od pana profesora goryla słyszałem o jakiejś roślinie, która rośnie w górach. Podobno jest niezawodna ale ….nie pamiętam jak się nazywa. Przykro mi.
M A pan prof. Goryl?
L Pewno już nie żyje. Kiedy go spotkałem był bardzo stary , a przecież było to dawno, dawno temu.
Ale! Przecież nie tylko mnie mówił o tej roślinie! Trzeba pytać innych zwierząt! Może ktoś pamięta lepiej niż ja.
N Bombik przysłuchiwał się rozmowie rodziców z lekarzem i na jego słoniowym grzbiecie cierpła skóra. Nie mógł uwierzyć, że to wszystko prawda!

B podbiega do B , łączą ze sobą trąby.
B Może gdybym z nią był nie zjadłaby tej trującej rośliny? Może gdybym się z nią bawił byłoby wszystko w porządku. Może gdybym ją lubił, może…….

3.Piosenka „ Brat”

B Ja nie chcę żebyś…..Jesteś przecież moją siostrą………….Jeszcze będziemy razem naśladować flamingi siostrzyczko tylko trzymaj się dzielnie!
B Kto słyszał o leczącej roślinie z gór? Kto zna prof. Goryla? Pomóżcie mi uratować moją siostrę! X 2
Pomóżcie!
N Biegał i trąbił na wszystkie strony świata, a zwierzęta jedna drugim powtarzały tę wiadomość, tak że szybko cała sawanna usłyszała o chorej Bomili i Bombiku, który szuka leczącej rośliny z gór.
Kiedy właśnie o tej sprawie rozmawiały lwy Żakożela sprzątała swoje mieszkanie.
Kto to jest Żakożela? Nie wiecie? Zna ją cała sawanna! To sławna papuga artystka. Umie śpiewać , malować i tańczyć. Latała z występami po całej sawannie, bywała w puszczy i w górach.
Papugi z tej rodziny SA szare. Mają tylko czerwony ogon. Dlatego Żakożela zawsze ubierała korale z różnobarwnych kamyków i kapelusz z kolorowymi kwiatami. Właśnie wynosiła śmieci ze swojego mieszkanka gdy usłyszała rozmowę.
Ż Przepraszam ,że się wtrącę. Czy ktoś pytał o prof. Goryla?
Lew Mały słoń Bombik potrzebuje informacji na jego temat. Siostrzyczka Bombika jest bardzo chora, biedactwo, a prof. Goryl zna ponoć jedyne lekarstwo na to straszne zatrucie.
Ż Ach, prof. Goryl! Znałam go osobiście. Był moim wielkim wielbicielem! Nie opuścił żadnego mojego występu w górach. Ach jakie to były występy! Jakie miejsca! Jakie sale! Jaka publiczność! A te oklaski, bisy, kwiaty, autografy…..
L Ależ droga pani, czy wie pani coś o lekarstwie, którego szuka Bombik? Czy prof. Goryl cos o tym wspominał?
Ż Lekarstwo? Ależ pani lwico! J Az prof. Gorylem rozmawiałam o sztuce!
L Sztuka nie uratuje Bomili, a zioła z pewnością!
Ż O! i tu się z panią nie zgodzę! Sztuka bardzo dobrze wpływa na nasze zdrowie ponieważ ….
Pamiętam, pamiętam….
L Co takiego?
Ż Prof. Goryl nauczył mnie piosenki. Może to nie jest arcydzieło ale skoro wspaniały prof. Goryl mówił, ze ta piosenka może pomóc wielu zwierzętom… Uwierzyłam mu i nauczyłam się jej na pamięć!
L To może ją pani zaśpiewać?
Ż Ależ oczywiście!
4.Piosenka Zakożeli
L Brawo, brawo droga pani. Bomila będzie uratowana. Prosz pomóc Bombikowi Pani Żako, proszę zaśpiewać jemu tę piosenkę!
Ż
Ach drodzy państwo! Zawsze chętnie dzielę się swoim talentem. Chętnie pomogę w uratowaniu Bomili. Lecę natychmiast do rodziny Bombalskich.
N I poleciała pytając o drogę zwierząt z sawanny. Chyba nie trzeba wam mówić jak bardzo ucieszyli się rodzice Bomili słuchają piosenki. Wszystkich jednak zastanawiała tajemnicza ostatnia zwrotka. Nikt jednak nie potrafił odgadnąć o co w niej chodzi.
L Smocze oko. Tak , tak coś sobie przypominam. To taki mały przesmyk w górach. Wygląda jak smocze oko. Za ni znajduje się mała polana na której rośnie ziele.
T Wyruszam zaraz!
L Pan powinien zostać przy Bomili aby czuwać przy niej no i pan jest po prostu, tego….za duży. Przez smocze oko przejdzie tylko niezbyt duże zwierzę.
B A ja ? czy ja się zmieszczę?
L No nie mam pewności ale być może…
B No to idę!
M Synku to może być niebezpieczna wyprawa…
T Mausia ma rację. Nie będziesz umiał chodzić po górach.
B Pozwólcie mi iść.
T Nie możemy dłużej zwlekać Bomila jest coraz słabsza. No dobrze idź. Żeby trafić na smoczą górę musisz iść w kierunki wschodzącego słońca.
M tylko proszę , bądź bardzo ostrożny.
B A co mam zrobić kiedy spotkam smoka?
L E tam, po smokach została już chyba tylko nazwa góry i zioła.
B Nie martwcie się o mnie, na pewno wrócę ze smoczym ziołem.
M Czekamy na ciebie synku, wracaj szybko!
B Do zobaczenia!
M Czy ta góra nie będzie dla niego za wysoka?
L Żadna góra nie jest za wysoka dla tego kto ją pokonuje sercem. To dzielny słonik
N Bombik szybko szedł w stronę wschodzącego słońca i podśpiewywał sobie piosenkę. Śpieszył się i nigdzie się nie zatrzymywał bo wiedział, że każda minuta jest bardzo cenna. Kiedy tak dzielnie maszerował przez sawannę nagle do jego głowy wdarła się straszna myśl.
B Ojej ja przecież nie wiem jak wygląda smocze zioło! Jak jej rozpoznam? A może na tej polance rośnie tylko smocze zioło i nie mam tam innych roślin? A może zapytam kogoś?
N Słońce powoli zachodziło i nagle w oddali Bombik ujrzał dziwne zjawisko. Była to chmura kurzu, która szybko przesuwała się w jego kierunku.
B Czy to wiatr zamiata sawannę? Nie to jakieś zwierzę! To ptak! Jeszcze nie widziałem takiego ptaka! Jaki wielki!
S Cześć, jestem struś Dudu!
B Dzień dobry jestem Bombik. Nigdy nie widziałem jeszcze strusia! Nie wiedziałem ,że strusi esą takie duże!
S A ja nie wiedziałem ,że słonie są łaciate.
B Dokąd tak biegniesz?
S Odwiedzam przyjaciół, mam ich wielu. Posłuchaj!

5.Piosenka Strusia
B Bardzo się cieszę, że cię spotkałem. Idę po smocze zioło, bo moja siostra jest bardzo chora.
S Cudowne smocze zioło! Pomogło tylu zwierzętom!
B Znasz je?
S Pewnie!
B Proszę, proszę powiedz mi jak wygląda?
S Nie wiesz? No….. jak smocze zioło! No taka roślina,……….. ma liście…….. Co ci zresztą będę tłumaczył! Po prostu pójdę z tobą. Nie zostawia się przyjaciół w potrzebie.
B Nie wiedziałem, że tak łatwo zostaje się czyimś przyjacielem.
S A co w tym trudnego? Mówisz, że jesteś czyimś przyjacielem i już im jesteś!
Chodźmy już bo robi się ciemno! Musimy znaleźć jakieś miejsce na nocleg!
B Zaraz, zaraz ale chyba nie w tę stronę! Właśnie stamtąd przyszedłem!
S Aaa, rzeczywiście! Przecież stamtąd przyszedłeś
N Następnego dnia rano wcześnie wstali aby wyruszyć jak najprędzej. Po drodze dużo rozmawiali. Bombik cieszył się , że jest z nim struś. Tak nastała kolejna noc, którą spędzili tuż pod smoczą górą, która wydawała się mroczna i niedostępna. Bombik nie mógł przez całą noc nie mógł zasnąć. Czuł, że czeka go ciężkie zadanie.
B Pobudka!
S To już dzień?
B Tak już widno, możemy ruszać na poszukiwanie smoczego oka. Mam nadzieję, że uda nam się je odnaleźć.
S Pewnie , przecież już tutaj byłem po smocze ziele dla chorego szympansa!
N Ruszyli w drogę. Wkrótce weszli na wąską ścieżkę. Bombik i Dudu bardzo się męczyli bo żaden z nich nie był przyzwyczajony do chodzenia w górach.
B Dudu, spójrz chyba już tutaj byliśmy! Oj! Kręcimy się w kółko!
S Musieliśmy coś przegapić, chodźmy jeszcze raz w lewo!
B Nie, teraz chodźmy w prawo!
S Nie, tam nic nie ma! Tylko przepaść.
B Może czegoś nie zauważyłeś. Zaczekaj tutaj.
S Nie przyjacielu, nie chodź tam, bo, bo…
N Bombik zniknął za skałą. Szedł rozglądając się uważnie. Nie było tam żadnej przepaści. Nagle zobaczył coś co zaparło mu dech w trąbie. Skały tworzyły otwór, który wyglądał jak …..
B SMOCZE OKO! Dudu nie martw się znalazłem smocze oko!
S Wiem.
B Skąd, przecież mówiłeś, że tam jest przepaść.
S Okłamałem cię!
B Dlaczego?
S Bo, bo nie wiem jak wygląda smocze zioło.
B Jak to? Przecież mówiłeś, ze już tu byłeś!
S Kłamałem.
B Co teraz będzie z chorą Bomilą? Dlaczego to zrobiłeś? Mówiłeś, że jesteś moim przyjacielem!
S Chciałem żeby tak było bo ja, ja nie mam żadnych przyjaciół! Skłamałem, że wiem co to jest smocze zioło bo bałem się, że nie będziesz chciał się ze mną zaprzyjaźnić, a potem z jednego kłamstwa wyrosło drugie i trudno było już wszystko odwołać.
B Kłamstwem nigdy nie zdobędziesz przyjaciół. Nie wystarczy powiedzieć, że jest się czyimś przyjacielem!
S Przepraszam.
B Nie chcę cię znać. Jak mogłeś! Jak mogłeś!
N Bombik poczuł się bardzo nieszczęśliwy i zdradzony przez strusia. Samotnie przecisnął się przez smocze oko i wszedł na małą polankę. Zaczął przygląda ć się rosnącym tam roślinom. Niestety był ich zbyt wiele. Która z nich to smocze ziele? Ból w jego sercu stał się jeszcze większy. Najpierw został oszukany przez Dudu, a teraz nie znajdzie smoczego zioła. Na nic cała wyprawa. Zapadła noc. Siedział samotny pośrodku polanki i płakał. Wyczerpany wszystkimi wydarzeniami zasnął.
Nagle poczuł jak ktoś puka w jego głowę.
G Obudź się słoniku! No obudź się wreszcie nie czas na spanie!
B O, ojej! Proszę pani smoku nie rób mi nic złego!
G Kto, ja? Nie bój się mój chłopcze, nic ci nie grozi. Jestem prof. Goryl.
B Profesor Goryl!
G Tak, we własnej osobie. Usłyszałem czyjś płacz musiałem więc sprawdzić czy ktoś nie potrzebuje mojej pomocy. Na tę polankę przychodzą różne zwierzęta po zioła żeby…
B O tak , tak. Bardzo potrzebuję pana pomocy panie prof. Proszę mi powiedzieć która roślina to smocze zioło. Moja siostra jest bardzo chora. Pan nosorożec mówił, że tylko ono może ją uratować. Żakożela zaśpiewała pana piosenkę, ja i struś przyszliśmy…
G Żakożela…, nosorożec… znam go to mój dobry uczeń. A co dolega twojej siostrze?
B Zjadła 3 dni temu jakaś roślinę.
G Oj to nie ma na co czekać. To jest smocze zioło. A tera posłuchaj uważnie dzielny słoniku. Powiedz panu nosorożcowi żeby z 2 liści zaparzył herbatę i dał do wypicia siostrzyczce, a potem 2 kolejne liście ma rzuć powoli aż zrobią się białe. Zapamiętasz?
B Tak zapamiętam panie prof. Dziękuję bardzo!
G Proszę. Och już słońce wschodzi , a nad zerwanym ziołem nie może wzejść 2 razy! Spiesz się! Pozdrów ode mnie nosorożca, a Żakożeli podaruj ode mnie ten kwiatuszek do jej kapelusza!
B Dziękuję panie prof. Do widzenia!
N Bombik natychmiast ruszył w drogę. Kiedy przechodził przez smocze oko usłyszał za sobą znaną mu piosenkę. To prof. Goryl śpiewał swoim basem jakby o czymś chciał słonikowi jeszcze przypomnieć.

5.Piosenka Goryla
B Jak mam donieść lekarstwo przez 1 dzień, skoro droga do smoczego oka zajęła mi 3 dni szybkiego marszu? Co ja mam zrobić? Wiem! Muszę iść 3 razy szybciej! Tylko czy mi się to uda?
B Mam wszystko czego mi potrzeba. Nie muszę już prosić Dudu o pomoc! Niech sobie będzie taki samotny jak….jak ja.
WRÓĆ, WRÓĆ………………głosy
B Nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś. Jesteś fajnym strusiem bez udawania!
S Przepraszam, bardzo przepraszam.
B Nikt nie jest tak bardzo zły żeby nie mógł stać się dobry. Wybaczam ci.
S Czy to znaczy, że możemy się zaprzyjaźnić?
B Jasne! Chyba najlepszym lekarstwem na samotność jest przyjaciel!
S Tak jak smocze zioło na zatrucia!
B A teraz ruszajmy! Musimy iść 3 raz szybciej ale nie wiem czy zdążymy.
S Schodź szybko z góry. Spotkamy się pod lasem!
S Teraz wiem dlaczego byłem samotny. Ciągle kłamałem, a przecież prawda to znak przyjaźni.
N Bombik starał się nadążyć za strusiem, po którym zostały tylko tumany kurzu. Kiedy w końcu zmęczony stanął u podnóża góry usłyszał głos i zaniemówił z wrażenia ..
S Tutaj! Pośpiesz się. Struś ekspres czeka!
B Jak to zrobiłeś?
S Wsiadaj ! Nie mamy czasu! Później ci to wyjaśnię. Szybkie bieganie to nasza specjalność! No w drogę!
B Huraaaa! Jedziemy!
N Teraz zrozumiał zakończenie piosenki. Gdyby nie pogodził się z Dudu, gdyby mu nie przebaczył nie udałoby się skrócić długiej drogi do domu. Nim zaszło słońce struś ekspres dotarł na miejsce, a Bomila piła już herbatkę ze smoczego zioła.
B Pan prof. Goryl pozdrawia wszystkich , a pani Żakożelo podarował ten czerwony kwiatuszek.
Ż Mój ulubiony! Dziękuję. Dołączę go do bukieciku na mym kapeluszu! Ale popatrzcie na Bomilę! Jak szybko wracają jej siły! Czyż nie mówiłam, że sztuka ma bardzo dobry wpływ na nasze zdrowie?

N Potem Bombik bardzo długo opowiadał o swojej wyprawie. Bomila wyzdrowiała, a Bombik i Dudu zostali prawdziwymi przyjaciółmi. Ze szczęścia wszystkich zrodziła się piosenka, którą nuci się w Afryce do dziś.
6.Piosenka na koniec











Na podstawie „Wyprawa Bombika” ks. Bogusława Zemana SSP
OLEK NARRATOR Dawno temu w Afryce mieszkał sobie jedyny na świecie łaciaty słoń Bombik. Przygoda Bombika rozpoczęła się w dniu urodzin jego siostry. Cała rodzina bombalskich czekała na ten dzień z radością. Bombik niecierpliwił się i trochę niepokoił się, bo przecież pierwszy raz w życiu miał mieć rodzeństwo. W końcu, pod wieczór, po bardzo upalnym dniu urodziła się słoniowa dziewczynka. Mama i tata nazwali ją Bomila. Radości w domu było co niemiara i ciągle ktoś przychodził w odwiedziny, a to pani hipopotamowa, a to pan żyrafa. Nawet stary lew samotnik wpadł na chwilę. W całym zamieszaniu mało kto zauważał Bombika.
BOMBIK Co się stało czy mnie już nikt nie lubi?
Przecież ciągle tutaj mieszkam!
Ciągle jestem małym, dzielnym Bombikiem!
TATA Tato! Cicho Bombiku obudzisz Bomilę!
MAMA ZUZA Teraz nie mogę synku, muszę się zająć Bomilą.
B Jestem głodny
T Zaczekaj zaraz zjemy razem tylko mamusia nakarmi Bomilę.
B Bomila, Bomila, tylko ona! Ciągle ona, zawsze ona! A ja, ja jestem taki zostawiony na boku. Porzucony jak taki kolorowy kamyk z kolekcji, gdy na jego miejsce trafia ładniejszy. Ja już się nie liczę?
1.Piosenka Bombika
M Bombiku nie smuć się! Bomila jest mała i dlatego potrzebuje troszkę więcej naszej uwagi. Nie przestałeś być naszym kochanym synkiem.
T Ty jesteś starszy, silniejszy i mądrzejszy od Bomili więc teraz musisz się nią opiekować.
B Spróbuję
N Ale Bombik czuł że będzie to bardzo trudne zadnie. Tak na prawdę nie lubił swojej siostry. Przecież przez nią nie mógł już być beztroskim słonikiem. Jedynym ukochanym synkiem swoich rodziców. Odtąd życie Bombik bardzo się skomplikowało. Zamiast szaleć z kolegami musiał zajmować się Bomilą. Pewnego dnia spotkał swojego kolegę hipopotama Popo.
B Mieć młodszą siostrę, to wstyd dla słonia. Już nie mogę grać z innymi słoniami w mamucio kamienie bo to przecież zabawa dla chłopców wyśmiali by mnie gdybym przyprowadził siostrę.
H Rozumiem cię stary. Ja muszę zajmować się młodszym bratem, to strasznie męczące. Nie można już robić tego na co ma się ochotę.
H Chcesz cukierka?
B Yhy
B I takiego dzieciaka ciągle trzeba mieć na oku! Wczoraj nad jeziorem Bomila naśladowała różowego flaminga. Najpierw chodziła za nim powodzie i próbowała stać na jednej nodze jak on. A potem zachciało się jej latać. Hm, to była tragedia! Myślała, że poleci ale wpadła do jeziora. Musiałem ją wyciągać na brzeg. Przestraszyłem się!
H Słoń na jednej nodze! Ha, ha,ha! Latający słoń! Przecież słonie umieją pływać. Nic by się jej nie stało!
B No tak ale ona jest jeszcze mała i nie wiem czy umie pływać. Poza tym ….chyba.porządnie napiła się wody.
H Mój brat z kolei wymyślił sobie, że musi zobaczyć sawannę z drzewa. Wyobrażasz sobie hipopotama na drzewie?
B Skąd wziąć drzewo, które by utrzymało taki ciężar!

2.Piosenka „Starszym być”
B Idziemy do domu!
N Kiedy Bombik wrócił do domu od razu wyczuł, że coś jest nie tak. Tata nerwowo chodził tam i z powrotem, wyglądał na bardzo zmartwionego. Mama zaś siedziała na łóżku obok Bomili.
B Co się stało?
T Bomila zachorowała. Czekamy na pana nosorożca. O chyba idzie! Dobrze, że już pan jest. Bardzo się niepokoimy o naszą córeczkę.
L Zaraz ja zbadam. Czy skarżyła się na coś?
M Nie. Biegała sobie w pobliżu domu a kiedy wróciła nagle dostała gorączki i bardzo osłabła.
L No to zobaczmy! To musi być to!
M To znaczy co?
L Wszystko wskazuje na Poważne zatrucie. Musiała zjeść jakieś trujące zioło.
M Jest na to jakieś lekarstwo?
L Prawdę mówiąc…. nie wiem. Jeszcze nie spotkałem się z tak trudnym przypadkiem.
T Czy to znaczy, że nie ma ratunku dla naszej córeczki?
M och!
L Dawno, dawno, temu od pana profesora goryla słyszałem o jakiejś roślinie, która rośnie w górach. Podobno jest niezawodna ale ….nie pamiętam jak się nazywa. Przykro mi.
M A pan prof. Goryl?
L Pewno już nie żyje. Kiedy go spotkałem był bardzo stary , a przecież było to dawno, dawno temu.
Ale! Przecież nie tylko mnie mówił o tej roślinie! Trzeba pytać innych zwierząt! Może ktoś pamięta lepiej niż ja.
N Bombik przysłuchiwał się rozmowie rodziców z lekarzem i na jego słoniowym grzbiecie cierpła skóra. Nie mógł uwierzyć, że to wszystko prawda!

B podbiega do B , łączą ze sobą trąby.
B Może gdybym z nią był nie zjadłaby tej trującej rośliny? Może gdybym się z nią bawił byłoby wszystko w porządku. Może gdybym ją lubił, może…….

3.Piosenka „ Brat”

B Ja nie chcę żebyś…..Jesteś przecież moją siostrą………….Jeszcze będziemy razem naśladować flamingi siostrzyczko tylko trzymaj się dzielnie!
B Kto słyszał o leczącej roślinie z gór? Kto zna prof. Goryla? Pomóżcie mi uratować moją siostrę! X 2
Pomóżcie!
N Biegał i trąbił na wszystkie strony świata, a zwierzęta jedna drugim powtarzały tę wiadomość, tak że szybko cała sawanna usłyszała o chorej Bomili i Bombiku, który szuka leczącej rośliny z gór.
Kiedy właśnie o tej sprawie rozmawiały lwy Żakożela sprzątała swoje mieszkanie.
Kto to jest Żakożela? Nie wiecie? Zna ją cała sawanna! To sławna papuga artystka. Umie śpiewać , malować i tańczyć. Latała z występami po całej sawannie, bywała w puszczy i w górach.
Papugi z tej rodziny SA szare. Mają tylko czerwony ogon. Dlatego Żakożela zawsze ubierała korale z różnobarwnych kamyków i kapelusz z kolorowymi kwiatami. Właśnie wynosiła śmieci ze swojego mieszkanka gdy usłyszała rozmowę.
Ż Przepraszam ,że się wtrącę. Czy ktoś pytał o prof. Goryla?
Lew Mały słoń Bombik potrzebuje informacji na jego temat. Siostrzyczka Bombika jest bardzo chora, biedactwo, a prof. Goryl zna ponoć jedyne lekarstwo na to straszne zatrucie.
Ż Ach, prof. Goryl! Znałam go osobiście. Był moim wielkim wielbicielem! Nie opuścił żadnego mojego występu w górach. Ach jakie to były występy! Jakie miejsca! Jakie sale! Jaka publiczność! A te oklaski, bisy, kwiaty, autografy…..
L Ależ droga pani, czy wie pani coś o lekarstwie, którego szuka Bombik? Czy prof. Goryl cos o tym wspominał?
Ż Lekarstwo? Ależ pani lwico! J Az prof. Gorylem rozmawiałam o sztuce!
L Sztuka nie uratuje Bomili, a zioła z pewnością!
Ż O! i tu się z panią nie zgodzę! Sztuka bardzo dobrze wpływa na nasze zdrowie ponieważ ….
Pamiętam, pamiętam….
L Co takiego?
Ż Prof. Goryl nauczył mnie piosenki. Może to nie jest arcydzieło ale skoro wspaniały prof. Goryl mówił, ze ta piosenka może pomóc wielu zwierzętom… Uwierzyłam mu i nauczyłam się jej na pamięć!
L To może ją pani zaśpiewać?
Ż Ależ oczywiście!
4.Piosenka Zakożeli
L Brawo, brawo droga pani. Bomila będzie uratowana. Prosz pomóc Bombikowi Pani Żako, proszę zaśpiewać jemu tę piosenkę!
Ż
Ach drodzy państwo! Zawsze chętnie dzielę się swoim talentem. Chętnie pomogę w uratowaniu Bomili. Lecę natychmiast do rodziny Bombalskich.
N I poleciała pytając o drogę zwierząt z sawanny. Chyba nie trzeba wam mówić jak bardzo ucieszyli się rodzice Bomili słuchają piosenki. Wszystkich jednak zastanawiała tajemnicza ostatnia zwrotka. Nikt jednak nie potrafił odgadnąć o co w niej chodzi.
L Smocze oko. Tak , tak coś sobie przypominam. To taki mały przesmyk w górach. Wygląda jak smocze oko. Za ni znajduje się mała polana na której rośnie ziele.
T Wyruszam zaraz!
L Pan powinien zostać przy Bomili aby czuwać przy niej no i pan jest po prostu, tego….za duży. Przez smocze oko przejdzie tylko niezbyt duże zwierzę.
B A ja ? czy ja się zmieszczę?
L No nie mam pewności ale być może…
B No to idę!
M Synku to może być niebezpieczna wyprawa…
T Mausia ma rację. Nie będziesz umiał chodzić po górach.
B Pozwólcie mi iść.
T Nie możemy dłużej zwlekać Bomila jest coraz słabsza. No dobrze idź. Żeby trafić na smoczą górę musisz iść w kierunki wschodzącego słońca.
M tylko proszę , bądź bardzo ostrożny.
B A co mam zrobić kiedy spotkam smoka?
L E tam, po smokach została już chyba tylko nazwa góry i zioła.
B Nie martwcie się o mnie, na pewno wrócę ze smoczym ziołem.
M Czekamy na ciebie synku, wracaj szybko!
B Do zobaczenia!
M Czy ta góra nie będzie dla niego za wysoka?
L Żadna góra nie jest za wysoka dla tego kto ją pokonuje sercem. To dzielny słonik
N Bombik szybko szedł w stronę wschodzącego słońca i podśpiewywał sobie piosenkę. Śpieszył się i nigdzie się nie zatrzymywał bo wiedział, że każda minuta jest bardzo cenna. Kiedy tak dzielnie maszerował przez sawannę nagle do jego głowy wdarła się straszna myśl.
B Ojej ja przecież nie wiem jak wygląda smocze zioło! Jak jej rozpoznam? A może na tej polance rośnie tylko smocze zioło i nie mam tam innych roślin? A może zapytam kogoś?
N Słońce powoli zachodziło i nagle w oddali Bombik ujrzał dziwne zjawisko. Była to chmura kurzu, która szybko przesuwała się w jego kierunku.
B Czy to wiatr zamiata sawannę? Nie to jakieś zwierzę! To ptak! Jeszcze nie widziałem takiego ptaka! Jaki wielki!
S Cześć, jestem struś Dudu!
B Dzień dobry jestem Bombik. Nigdy nie widziałem jeszcze strusia! Nie wiedziałem ,że strusi esą takie duże!
S A ja nie wiedziałem ,że słonie są łaciate.
B Dokąd tak biegniesz?
S Odwiedzam przyjaciół, mam ich wielu. Posłuchaj!

5.Piosenka Strusia
B Bardzo się cieszę, że cię spotkałem. Idę po smocze zioło, bo moja siostra jest bardzo chora.
S Cudowne smocze zioło! Pomogło tylu zwierzętom!
B Znasz je?
S Pewnie!
B Proszę, proszę powiedz mi jak wygląda?
S Nie wiesz? No….. jak smocze zioło! No taka roślina,……….. ma liście…….. Co ci zresztą będę tłumaczył! Po prostu pójdę z tobą. Nie zostawia się przyjaciół w potrzebie.
B Nie wiedziałem, że tak łatwo zostaje się czyimś przyjacielem.
S A co w tym trudnego? Mówisz, że jesteś czyimś przyjacielem i już im jesteś!
Chodźmy już bo robi się ciemno! Musimy znaleźć jakieś miejsce na nocleg!
B Zaraz, zaraz ale chyba nie w tę stronę! Właśnie stamtąd przyszedłem!
S Aaa, rzeczywiście! Przecież stamtąd przyszedłeś
N Następnego dnia rano wcześnie wstali aby wyruszyć jak najprędzej. Po drodze dużo rozmawiali. Bombik cieszył się , że jest z nim struś. Tak nastała kolejna noc, którą spędzili tuż pod smoczą górą, która wydawała się mroczna i niedostępna. Bombik nie mógł przez całą noc nie mógł zasnąć. Czuł, że czeka go ciężkie zadanie.
B Pobudka!
S To już dzień?
B Tak już widno, możemy ruszać na poszukiwanie smoczego oka. Mam nadzieję, że uda nam się je odnaleźć.
S Pewnie , przecież już tutaj byłem po smocze ziele dla chorego szympansa!
N Ruszyli w drogę. Wkrótce weszli na wąską ścieżkę. Bombik i Dudu bardzo się męczyli bo żaden z nich nie był przyzwyczajony do chodzenia w górach.
B Dudu, spójrz chyba już tutaj byliśmy! Oj! Kręcimy się w kółko!
S Musieliśmy coś przegapić, chodźmy jeszcze raz w lewo!
B Nie, teraz chodźmy w prawo!
S Nie, tam nic nie ma! Tylko przepaść.
B Może czegoś nie zauważyłeś. Zaczekaj tutaj.
S Nie przyjacielu, nie chodź tam, bo, bo…
N Bombik zniknął za skałą. Szedł rozglądając się uważnie. Nie było tam żadnej przepaści. Nagle zobaczył coś co zaparło mu dech w trąbie. Skały tworzyły otwór, który wyglądał jak …..
B SMOCZE OKO! Dudu nie martw się znalazłem smocze oko!
S Wiem.
B Skąd, przecież mówiłeś, że tam jest przepaść.
S Okłamałem cię!
B Dlaczego?
S Bo, bo nie wiem jak wygląda smocze zioło.
B Jak to? Przecież mówiłeś, ze już tu byłeś!
S Kłamałem.
B Co teraz będzie z chorą Bomilą? Dlaczego to zrobiłeś? Mówiłeś, że jesteś moim przyjacielem!
S Chciałem żeby tak było bo ja, ja nie mam żadnych przyjaciół! Skłamałem, że wiem co to jest smocze zioło bo bałem się, że nie będziesz chciał się ze mną zaprzyjaźnić, a potem z jednego kłamstwa wyrosło drugie i trudno było już wszystko odwołać.
B Kłamstwem nigdy nie zdobędziesz przyjaciół. Nie wystarczy powiedzieć, że jest się czyimś przyjacielem!
S Przepraszam.
B Nie chcę cię znać. Jak mogłeś! Jak mogłeś!
N Bombik poczuł się bardzo nieszczęśliwy i zdradzony przez strusia. Samotnie przecisnął się przez smocze oko i wszedł na małą polankę. Zaczął przygląda ć się rosnącym tam roślinom. Niestety był ich zbyt wiele. Która z nich to smocze ziele? Ból w jego sercu stał się jeszcze większy. Najpierw został oszukany przez Dudu, a teraz nie znajdzie smoczego zioła. Na nic cała wyprawa. Zapadła noc. Siedział samotny pośrodku polanki i płakał. Wyczerpany wszystkimi wydarzeniami zasnął.
Nagle poczuł jak ktoś puka w jego głowę.
G Obudź się słoniku! No obudź się wreszcie nie czas na spanie!
B O, ojej! Proszę pani smoku nie rób mi nic złego!
G Kto, ja? Nie bój się mój chłopcze, nic ci nie grozi. Jestem prof. Goryl.
B Profesor Goryl!
G Tak, we własnej osobie. Usłyszałem czyjś płacz musiałem więc sprawdzić czy ktoś nie potrzebuje mojej pomocy. Na tę polankę przychodzą różne zwierzęta po zioła żeby…
B O tak , tak. Bardzo potrzebuję pana pomocy panie prof. Proszę mi powiedzieć która roślina to smocze zioło. Moja siostra jest bardzo chora. Pan nosorożec mówił, że tylko ono może ją uratować. Żakożela zaśpiewała pana piosenkę, ja i struś przyszliśmy…
G Żakożela…, nosorożec… znam go to mój dobry uczeń. A co dolega twojej siostrze?
B Zjadła 3 dni temu jakaś roślinę.
G Oj to nie ma na co czekać. To jest smocze zioło. A tera posłuchaj uważnie dzielny słoniku. Powiedz panu nosorożcowi żeby z 2 liści zaparzył herbatę i dał do wypicia siostrzyczce, a potem 2 kolejne liście ma rzuć powoli aż zrobią się białe. Zapamiętasz?
B Tak zapamiętam panie prof. Dziękuję bardzo!
G Proszę. Och już słońce wschodzi , a nad zerwanym ziołem nie może wzejść 2 razy! Spiesz się! Pozdrów ode mnie nosorożca, a Żakożeli podaruj ode mnie ten kwiatuszek do jej kapelusza!
B Dziękuję panie prof. Do widzenia!
N Bombik natychmiast ruszył w drogę. Kiedy przechodził przez smocze oko usłyszał za sobą znaną mu piosenkę. To prof. Goryl śpiewał swoim basem jakby o czymś chciał słonikowi jeszcze przypomnieć.

5.Piosenka Goryla
B Jak mam donieść lekarstwo przez 1 dzień, skoro droga do smoczego oka zajęła mi 3 dni szybkiego marszu? Co ja mam zrobić? Wiem! Muszę iść 3 razy szybciej! Tylko czy mi się to uda?
B Mam wszystko czego mi potrzeba. Nie muszę już prosić Dudu o pomoc! Niech sobie będzie taki samotny jak….jak ja.
WRÓĆ, WRÓĆ………………głosy
B Nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś. Jesteś fajnym strusiem bez udawania!
S Przepraszam, bardzo przepraszam.
B Nikt nie jest tak bardzo zły żeby nie mógł stać się dobry. Wybaczam ci.
S Czy to znaczy, że możemy się zaprzyjaźnić?
B Jasne! Chyba najlepszym lekarstwem na samotność jest przyjaciel!
S Tak jak smocze zioło na zatrucia!
B A teraz ruszajmy! Musimy iść 3 raz szybciej ale nie wiem czy zdążymy.
S Schodź szybko z góry. Spotkamy się pod lasem!
S Teraz wiem dlaczego byłem samotny. Ciągle kłamałem, a przecież prawda to znak przyjaźni.
N Bombik starał się nadążyć za strusiem, po którym zostały tylko tumany kurzu. Kiedy w końcu zmęczony stanął u podnóża góry usłyszał głos i zaniemówił z wrażenia ..
S Tutaj! Pośpiesz się. Struś ekspres czeka!
B Jak to zrobiłeś?
S Wsiadaj ! Nie mamy czasu! Później ci to wyjaśnię. Szybkie bieganie to nasza specjalność! No w drogę!
B Huraaaa! Jedziemy!
N Teraz zrozumiał zakończenie piosenki. Gdyby nie pogodził się z Dudu, gdyby mu nie przebaczył nie udałoby się skrócić długiej drogi do domu. Nim zaszło słońce struś ekspres dotarł na miejsce, a Bomila piła już herbatkę ze smoczego zioła.
B Pan prof. Goryl pozdrawia wszystkich , a pani Żakożelo podarował ten czerwony kwiatuszek.
Ż Mój ulubiony! Dziękuję. Dołączę go do bukieciku na mym kapeluszu! Ale popatrzcie na Bomilę! Jak szybko wracają jej siły! Czyż nie mówiłam, że sztuka ma bardzo dobry wpływ na nasze zdrowie?

N Potem Bombik bardzo długo opowiadał o swojej wyprawie. Bomila wyzdrowiała, a Bombik i Dudu zostali prawdziwymi przyjaciółmi. Ze szczęścia wszystkich zrodziła się piosenka, którą nuci się w Afryce do dziś.
6.Piosenka na koniec






















Na podstawie „Wyprawa Bombika” ks. Bogusława Zemana SSP
OLEK NARRATOR Dawno temu w Afryce mieszkał sobie jedyny na świecie łaciaty słoń Bombik. Przygoda Bombika rozpoczęła się w dniu urodzin jego siostry. Cała rodzina bombalskich czekała na ten dzień z radością. Bombik niecierpliwił się i trochę niepokoił się, bo przecież pierwszy raz w życiu miał mieć rodzeństwo. W końcu, pod wieczór, po bardzo upalnym dniu urodziła się słoniowa dziewczynka. Mama i tata nazwali ją Bomila. Radości w domu było co niemiara i ciągle ktoś przychodził w odwiedziny, a to pani hipopotamowa, a to pan żyrafa. Nawet stary lew samotnik wpadł na chwilę. W całym zamieszaniu mało kto zauważał Bombika.
BOMBIK Co się stało czy mnie już nikt nie lubi?
Przecież ciągle tutaj mieszkam!
Ciągle jestem małym, dzielnym Bombikiem!
TATA Tato! Cicho Bombiku obudzisz Bomilę!
MAMA ZUZA Teraz nie mogę synku, muszę się zająć Bomilą.
B Jestem głodny
T Zaczekaj zaraz zjemy razem tylko mamusia nakarmi Bomilę.
B Bomila, Bomila, tylko ona! Ciągle ona, zawsze ona! A ja, ja jestem taki zostawiony na boku. Porzucony jak taki kolorowy kamyk z kolekcji, gdy na jego miejsce trafia ładniejszy. Ja już się nie liczę?
1.Piosenka Bombika
M Bombiku nie smuć się! Bomila jest mała i dlatego potrzebuje troszkę więcej naszej uwagi. Nie przestałeś być naszym kochanym synkiem.
T Ty jesteś starszy, silniejszy i mądrzejszy od Bomili więc teraz musisz się nią opiekować.
B Spróbuję
N Ale Bombik czuł że będzie to bardzo trudne zadnie. Tak na prawdę nie lubił swojej siostry. Przecież przez nią nie mógł już być beztroskim słonikiem. Jedynym ukochanym synkiem swoich rodziców. Odtąd życie Bombik bardzo się skomplikowało. Zamiast szaleć z kolegami musiał zajmować się Bomilą. Pewnego dnia spotkał swojego kolegę hipopotama Popo.
B Mieć młodszą siostrę, to wstyd dla słonia. Już nie mogę grać z innymi słoniami w mamucio kamienie bo to przecież zabawa dla chłopców wyśmiali by mnie gdybym przyprowadził siostrę.
H Rozumiem cię stary. Ja muszę zajmować się młodszym bratem, to strasznie męczące. Nie można już robić tego na co ma się ochotę.
H Chcesz cukierka?
B Yhy
B I takiego dzieciaka ciągle trzeba mieć na oku! Wczoraj nad jeziorem Bomila naśladowała różowego flaminga. Najpierw chodziła za nim powodzie i próbowała stać na jednej nodze jak on. A potem zachciało się jej latać. Hm, to była tragedia! Myślała, że poleci ale wpadła do jeziora. Musiałem ją wyciągać na brzeg. Przestraszyłem się!
H Słoń na jednej nodze! Ha, ha,ha! Latający słoń! Przecież słonie umieją pływać. Nic by się jej nie stało!
B No tak ale ona jest jeszcze mała i nie wiem czy umie pływać. Poza tym ….chyba.porządnie napiła się wody.
H Mój brat z kolei wymyślił sobie, że musi zobaczyć sawannę z drzewa. Wyobrażasz sobie hipopotama na drzewie?
B Skąd wziąć drzewo, które by utrzymało taki ciężar!

2.Piosenka „Starszym być”
B Idziemy do domu!
N Kiedy Bombik wrócił do domu od razu wyczuł, że coś jest nie tak. Tata nerwowo chodził tam i z powrotem, wyglądał na bardzo zmartwionego. Mama zaś siedziała na łóżku obok Bomili.
B Co się stało?
T Bomila zachorowała. Czekamy na pana nosorożca. O chyba idzie! Dobrze, że już pan jest. Bardzo się niepokoimy o naszą córeczkę.
L Zaraz ja zbadam. Czy skarżyła się na coś?
M Nie. Biegała sobie w pobliżu domu a kiedy wróciła nagle dostała gorączki i bardzo osłabła.
L No to zobaczmy! To musi być to!
M To znaczy co?
L Wszystko wskazuje na Poważne zatrucie. Musiała zjeść jakieś trujące zioło.
M Jest na to jakieś lekarstwo?
L Prawdę mówiąc…. nie wiem. Jeszcze nie spotkałem się z tak trudnym przypadkiem.
T Czy to znaczy, że nie ma ratunku dla naszej córeczki?
M och!
L Dawno, dawno, temu od pana profesora goryla słyszałem o jakiejś roślinie, która rośnie w górach. Podobno jest niezawodna ale ….nie pamiętam jak się nazywa. Przykro mi.
M A pan prof. Goryl?
L Pewno już nie żyje. Kiedy go spotkałem był bardzo stary , a przecież było to dawno, dawno temu.
Ale! Przecież nie tylko mnie mówił o tej roślinie! Trzeba pytać innych zwierząt! Może ktoś pamięta lepiej niż ja.
N Bombik przysłuchiwał się rozmowie rodziców z lekarzem i na jego słoniowym grzbiecie cierpła skóra. Nie mógł uwierzyć, że to wszystko prawda!

B podbiega do B , łączą ze sobą trąby.
B Może gdybym z nią był nie zjadłaby tej trującej rośliny? Może gdybym się z nią bawił byłoby wszystko w porządku. Może gdybym ją lubił, może…….

3.Piosenka „ Brat”

B Ja nie chcę żebyś…..Jesteś przecież moją siostrą………….Jeszcze będziemy razem naśladować flamingi siostrzyczko tylko trzymaj się dzielnie!
B Kto słyszał o leczącej roślinie z gór? Kto zna prof. Goryla? Pomóżcie mi uratować moją siostrę! X 2
Pomóżcie!
N Biegał i trąbił na wszystkie strony świata, a zwierzęta jedna drugim powtarzały tę wiadomość, tak że szybko cała sawanna usłyszała o chorej Bomili i Bombiku, który szuka leczącej rośliny z gór.
Kiedy właśnie o tej sprawie rozmawiały lwy Żakożela sprzątała swoje mieszkanie.
Kto to jest Żakożela? Nie wiecie? Zna ją cała sawanna! To sławna papuga artystka. Umie śpiewać , malować i tańczyć. Latała z występami po całej sawannie, bywała w puszczy i w górach.
Papugi z tej rodziny SA szare. Mają tylko czerwony ogon. Dlatego Żakożela zawsze ubierała korale z różnobarwnych kamyków i kapelusz z kolorowymi kwiatami. Właśnie wynosiła śmieci ze swojego mieszkanka gdy usłyszała rozmowę.
Ż Przepraszam ,że się wtrącę. Czy ktoś pytał o prof. Goryla?
Lew Mały słoń Bombik potrzebuje informacji na jego temat. Siostrzyczka Bombika jest bardzo chora, biedactwo, a prof. Goryl zna ponoć jedyne lekarstwo na to straszne zatrucie.
Ż Ach, prof. Goryl! Znałam go osobiście. Był moim wielkim wielbicielem! Nie opuścił żadnego mojego występu w górach. Ach jakie to były występy! Jakie miejsca! Jakie sale! Jaka publiczność! A te oklaski, bisy, kwiaty, autografy…..
L Ależ droga pani, czy wie pani coś o lekarstwie, którego szuka Bombik? Czy prof. Goryl cos o tym wspominał?
Ż Lekarstwo? Ależ pani lwico! J Az prof. Gorylem rozmawiałam o sztuce!
L Sztuka nie uratuje Bomili, a zioła z pewnością!
Ż O! i tu się z panią nie zgodzę! Sztuka bardzo dobrze wpływa na nasze zdrowie ponieważ ….
Pamiętam, pamiętam….
L Co takiego?
Ż Prof. Goryl nauczył mnie piosenki. Może to nie jest arcydzieło ale skoro wspaniały prof. Goryl mówił, ze ta piosenka może pomóc wielu zwierzętom… Uwierzyłam mu i nauczyłam się jej na pamięć!
L To może ją pani zaśpiewać?
Ż Ależ oczywiście!
4.Piosenka Zakożeli
L Brawo, brawo droga pani. Bomila będzie uratowana. Prosz pomóc Bombikowi Pani Żako, proszę zaśpiewać jemu tę piosenkę!
Ż
Ach drodzy państwo! Zawsze chętnie dzielę się swoim talentem. Chętnie pomogę w uratowaniu Bomili. Lecę natychmiast do rodziny Bombalskich.
N I poleciała pytając o drogę zwierząt z sawanny. Chyba nie trzeba wam mówić jak bardzo ucieszyli się rodzice Bomili słuchają piosenki. Wszystkich jednak zastanawiała tajemnicza ostatnia zwrotka. Nikt jednak nie potrafił odgadnąć o co w niej chodzi.
L Smocze oko. Tak , tak coś sobie przypominam. To taki mały przesmyk w górach. Wygląda jak smocze oko. Za ni znajduje się mała polana na której rośnie ziele.
T Wyruszam zaraz!
L Pan powinien zostać przy Bomili aby czuwać przy niej no i pan jest po prostu, tego….za duży. Przez smocze oko przejdzie tylko niezbyt duże zwierzę.
B A ja ? czy ja się zmieszczę?
L No nie mam pewności ale być może…
B No to idę!
M Synku to może być niebezpieczna wyprawa…
T Mausia ma rację. Nie będziesz umiał chodzić po górach.
B Pozwólcie mi iść.
T Nie możemy dłużej zwlekać Bomila jest coraz słabsza. No dobrze idź. Żeby trafić na smoczą górę musisz iść w kierunki wschodzącego słońca.
M tylko proszę , bądź bardzo ostrożny.
B A co mam zrobić kiedy spotkam smoka?
L E tam, po smokach została już chyba tylko nazwa góry i zioła.
B Nie martwcie się o mnie, na pewno wrócę ze smoczym ziołem.
M Czekamy na ciebie synku, wracaj szybko!
B Do zobaczenia!
M Czy ta góra nie będzie dla niego za wysoka?
L Żadna góra nie jest za wysoka dla tego kto ją pokonuje sercem. To dzielny słonik
N Bombik szybko szedł w stronę wschodzącego słońca i podśpiewywał sobie piosenkę. Śpieszył się i nigdzie się nie zatrzymywał bo wiedział, że każda minuta jest bardzo cenna. Kiedy tak dzielnie maszerował przez sawannę nagle do jego głowy wdarła się straszna myśl.
B Ojej ja przecież nie wiem jak wygląda smocze zioło! Jak jej rozpoznam? A może na tej polance rośnie tylko smocze zioło i nie mam tam innych roślin? A może zapytam kogoś?
N Słońce powoli zachodziło i nagle w oddali Bombik ujrzał dziwne zjawisko. Była to chmura kurzu, która szybko przesuwała się w jego kierunku.
B Czy to wiatr zamiata sawannę? Nie to jakieś zwierzę! To ptak! Jeszcze nie widziałem takiego ptaka! Jaki wielki!
S Cześć, jestem struś Dudu!
B Dzień dobry jestem Bombik. Nigdy nie widziałem jeszcze strusia! Nie wiedziałem ,że strusi esą takie duże!
S A ja nie wiedziałem ,że słonie są łaciate.
B Dokąd tak biegniesz?
S Odwiedzam przyjaciół, mam ich wielu. Posłuchaj!

5.Piosenka Strusia
B Bardzo się cieszę, że cię spotkałem. Idę po smocze zioło, bo moja siostra jest bardzo chora.
S Cudowne smocze zioło! Pomogło tylu zwierzętom!
B Znasz je?
S Pewnie!
B Proszę, proszę powiedz mi jak wygląda?
S Nie wiesz? No….. jak smocze zioło! No taka roślina,……….. ma liście…….. Co ci zresztą będę tłumaczył! Po prostu pójdę z tobą. Nie zostawia się przyjaciół w potrzebie.
B Nie wiedziałem, że tak łatwo zostaje się czyimś przyjacielem.
S A co w tym trudnego? Mówisz, że jesteś czyimś przyjacielem i już im jesteś!
Chodźmy już bo robi się ciemno! Musimy znaleźć jakieś miejsce na nocleg!
B Zaraz, zaraz ale chyba nie w tę stronę! Właśnie stamtąd przyszedłem!
S Aaa, rzeczywiście! Przecież stamtąd przyszedłeś
N Następnego dnia rano wcześnie wstali aby wyruszyć jak najprędzej. Po drodze dużo rozmawiali. Bombik cieszył się , że jest z nim struś. Tak nastała kolejna noc, którą spędzili tuż pod smoczą górą, która wydawała się mroczna i niedostępna. Bombik nie mógł przez całą noc nie mógł zasnąć. Czuł, że czeka go ciężkie zadanie.
B Pobudka!
S To już dzień?
B Tak już widno, możemy ruszać na poszukiwanie smoczego oka. Mam nadzieję, że uda nam się je odnaleźć.
S Pewnie , przecież już tutaj byłem po smocze ziele dla chorego szympansa!
N Ruszyli w drogę. Wkrótce weszli na wąską ścieżkę. Bombik i Dudu bardzo się męczyli bo żaden z nich nie był przyzwyczajony do chodzenia w górach.
B Dudu, spójrz chyba już tutaj byliśmy! Oj! Kręcimy się w kółko!
S Musieliśmy coś przegapić, chodźmy jeszcze raz w lewo!
B Nie, teraz chodźmy w prawo!
S Nie, tam nic nie ma! Tylko przepaść.
B Może czegoś nie zauważyłeś. Zaczekaj tutaj.
S Nie przyjacielu, nie chodź tam, bo, bo…
N Bombik zniknął za skałą. Szedł rozglądając się uważnie. Nie było tam żadnej przepaści. Nagle zobaczył coś co zaparło mu dech w trąbie. Skały tworzyły otwór, który wyglądał jak …..
B SMOCZE OKO! Dudu nie martw się znalazłem smocze oko!
S Wiem.
B Skąd, przecież mówiłeś, że tam jest przepaść.
S Okłamałem cię!
B Dlaczego?
S Bo, bo nie wiem jak wygląda smocze zioło.
B Jak to? Przecież mówiłeś, ze już tu byłeś!
S Kłamałem.
B Co teraz będzie z chorą Bomilą? Dlaczego to zrobiłeś? Mówiłeś, że jesteś moim przyjacielem!
S Chciałem żeby tak było bo ja, ja nie mam żadnych przyjaciół! Skłamałem, że wiem co to jest smocze zioło bo bałem się, że nie będziesz chciał się ze mną zaprzyjaźnić, a potem z jednego kłamstwa wyrosło drugie i trudno było już wszystko odwołać.
B Kłamstwem nigdy nie zdobędziesz przyjaciół. Nie wystarczy powiedzieć, że jest się czyimś przyjacielem!
S Przepraszam.
B Nie chcę cię znać. Jak mogłeś! Jak mogłeś!
N Bombik poczuł się bardzo nieszczęśliwy i zdradzony przez strusia. Samotnie przecisnął się przez smocze oko i wszedł na małą polankę. Zaczął przygląda ć się rosnącym tam roślinom. Niestety był ich zbyt wiele. Która z nich to smocze ziele? Ból w jego sercu stał się jeszcze większy. Najpierw został oszukany przez Dudu, a teraz nie znajdzie smoczego zioła. Na nic cała wyprawa. Zapadła noc. Siedział samotny pośrodku polanki i płakał. Wyczerpany wszystkimi wydarzeniami zasnął.
Nagle poczuł jak ktoś puka w jego głowę.
G Obudź się słoniku! No obudź się wreszcie nie czas na spanie!
B O, ojej! Proszę pani smoku nie rób mi nic złego!
G Kto, ja? Nie bój się mój chłopcze, nic ci nie grozi. Jestem prof. Goryl.
B Profesor Goryl!
G Tak, we własnej osobie. Usłyszałem czyjś płacz musiałem więc sprawdzić czy ktoś nie potrzebuje mojej pomocy. Na tę polankę przychodzą różne zwierzęta po zioła żeby…
B O tak , tak. Bardzo potrzebuję pana pomocy panie prof. Proszę mi powiedzieć która roślina to smocze zioło. Moja siostra jest bardzo chora. Pan nosorożec mówił, że tylko ono może ją uratować. Żakożela zaśpiewała pana piosenkę, ja i struś przyszliśmy…
G Żakożela…, nosorożec… znam go to mój dobry uczeń. A co dolega twojej siostrze?
B Zjadła 3 dni temu jakaś roślinę.
G Oj to nie ma na co czekać. To jest smocze zioło. A tera posłuchaj uważnie dzielny słoniku. Powiedz panu nosorożcowi żeby z 2 liści zaparzył herbatę i dał do wypicia siostrzyczce, a potem 2 kolejne liście ma rzuć powoli aż zrobią się białe. Zapamiętasz?
B Tak zapamiętam panie prof. Dziękuję bardzo!
G Proszę. Och już słońce wschodzi , a nad zerwanym ziołem nie może wzejść 2 razy! Spiesz się! Pozdrów ode mnie nosorożca, a Żakożeli podaruj ode mnie ten kwiatuszek do jej kapelusza!
B Dziękuję panie prof. Do widzenia!
N Bombik natychmiast ruszył w drogę. Kiedy przechodził przez smocze oko usłyszał za sobą znaną mu piosenkę. To prof. Goryl śpiewał swoim basem jakby o czymś chciał słonikowi jeszcze przypomnieć.

5.Piosenka Goryla
B Jak mam donieść lekarstwo przez 1 dzień, skoro droga do smoczego oka zajęła mi 3 dni szybkiego marszu? Co ja mam zrobić? Wiem! Muszę iść 3 razy szybciej! Tylko czy mi się to uda?
B Mam wszystko czego mi potrzeba. Nie muszę już prosić Dudu o pomoc! Niech sobie będzie taki samotny jak….jak ja.
WRÓĆ, WRÓĆ………………głosy
B Nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś. Jesteś fajnym strusiem bez udawania!
S Przepraszam, bardzo przepraszam.
B Nikt nie jest tak bardzo zły żeby nie mógł stać się dobry. Wybaczam ci.
S Czy to znaczy, że możemy się zaprzyjaźnić?
B Jasne! Chyba najlepszym lekarstwem na samotność jest przyjaciel!
S Tak jak smocze zioło na zatrucia!
B A teraz ruszajmy! Musimy iść 3 raz szybciej ale nie wiem czy zdążymy.
S Schodź szybko z góry. Spotkamy się pod lasem!
S Teraz wiem dlaczego byłem samotny. Ciągle kłamałem, a przecież prawda to znak przyjaźni.
N Bombik starał się nadążyć za strusiem, po którym zostały tylko tumany kurzu. Kiedy w końcu zmęczony stanął u podnóża góry usłyszał głos i zaniemówił z wrażenia ..
S Tutaj! Pośpiesz się. Struś ekspres czeka!
B Jak to zrobiłeś?
S Wsiadaj ! Nie mamy czasu! Później ci to wyjaśnię. Szybkie bieganie to nasza specjalność! No w drogę!
B Huraaaa! Jedziemy!
N Teraz zrozumiał zakończenie piosenki. Gdyby nie pogodził się z Dudu, gdyby mu nie przebaczył nie udałoby się skrócić długiej drogi do domu. Nim zaszło słońce struś ekspres dotarł na miejsce, a Bomila piła już herbatkę ze smoczego zioła.
B Pan prof. Goryl pozdrawia wszystkich , a pani Żakożelo podarował ten czerwony kwiatuszek.
Ż Mój ulubiony! Dziękuję. Dołączę go do bukieciku na mym kapeluszu! Ale popatrzcie na Bomilę! Jak szybko wracają jej siły! Czyż nie mówiłam, że sztuka ma bardzo dobry wpływ na nasze zdrowie?

N Potem Bombik bardzo długo opowiadał o swojej wyprawie. Bomila wyzdrowiała, a Bombik i Dudu zostali prawdziwymi przyjaciółmi. Ze szczęścia wszystkich zrodziła się piosenka, którą nuci się w Afryce do dziś.
6.Piosenka na koniec


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.nauczyciele.fora.pl Strona Główna -> scenariusze zajęć Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin